-Zamknij ryja Horan bo oberwiesz od nich -śmiał sie Loczek.
Przetarłam jeszcze raz oczy ,zeby upewnic sie czy naprawde jesteśmy w Polsce ale krajobrazy i polskie reklamy na drodze mówiły same za siebie.
-To już Polska tam szybko.?-zapytala Tori.
-No raczej tak.-powiedziałam i w tym momencie cały bus zaczął szalec wszyscy sie cieszyli .Chłopcy bo poznaja wreście Polish Directioner i spełnia ich marzenia a ja i moja przyjaciólka bo Po kilku latach jesteśmy znowu w naszym rodzinnym kraju.
Gdy juz się wszyscy ogarneliśmy to poszliśmy się ubrac bo Paul powiedział ,że zaraz robimy przystanek na póżne śniadanie bo w Polsce była już11:10
Ja ubrałam jeansowe szorty ,miętowe conversy , czarna bokserke , jeansową kurteczkę włosy wyprostowalam i rozpuściłam.
Telefon włożyłam w tylnią kieszeńspodenek .
Tori ubrała się prawie tak jak ja tylko ,ze miała czerwone conversy i białą bokserke.
Chłopcy ubrali się po swojemu i po chwili bus się zatrzymał .
Zajechaliśy pod jakiś niewielki bar tak troche na uboczu ale dla nas to dobrze bo raczej tłumu fanek tu nie spotkamy.
Wyszliśy na zewnątrz i skierowaliśy sie w stronę lokalu.
Wchodząc do środka zorientowałam się ,ze Liam siedzi na ławeczce przed barem.
Nadal byłam na niego zła ale widzialam tą jego smutna mine więc podeszłam i usiadłam koło niego.
-Czemu nie idziesz z reszta.?-zapytałam tak jakbym pytała tylko z ciekawości a nie dlatego ze się naprawdę martwiłam pomimo tego co on mi zrobił.
-Nie mam ochoty na jedzenie.-mówiąc to odwrocił głowe w inną strone .
-Liaam ty wiesz ,że źle zrobiłeś i nie jestem pewna czy nabiore do cb zaufania tak szybko znowu ale prosze cie nie zachowuj się tak jakby to była moja winna. Okeej -powedziałam i chciałam wstac .
-Rosse czee..kaj -powiedział łapiąc mmnie za ręke. -Przepraaszam ja naprawdę nie chciałem aby tak wyszło prosze cie wybacz mi obiecuje ci ,że to się nigdy nie powtórzy tylko powiedz ,ż e mi wybaczysz.-dodał.
Nie wiedziałam co mam mu powiedziec tak naprawde to już wcześniej myślałam aby mu wybaczyc bo jak już wspominałam naprawde coś do niego poczułam ale to dlatego przecież ten pocałunek mnie bolał.
-Ja nie jestem w stanie teraz stwierdzic czy mogę ci wybaczyc ale uwierz mi wierze w to ,że naprawde cierpisz z tego powodu iż postąpiłeś jak Skończzony debil.-powiedzialam a w pewnym momencie gdy już chciałam się odwerócic i odejśc zobaczyłam jak Liam pada przede mną na kolana mówiąc.
-Przepraszaaaam.!-Bardziej krzycvzał niż mówiłale t o nie było coś w stylu wydzierania się tylko takkie coś aby się zlitowała.
-Dobra Liam dośc wstawaj.!-krzyknełam na niego .
A on posłusznie wstał ja usiadłam na ławke a on zaraz po mnie rozmawialismy troche o tym wszystkim i w końcu postanowila mu jednak wybaczyc.
-Dzienkuję .-powiedzial rzucajac się na mnie ze łzami w oczach.
-Ale pamiętaj ,że i tak juz nadwyrężyłeś moje zaufanie.-upomnialam go.
-Nie zawiode obiecuję.-I w tym mmomencie coś we mnie pękło .
"Nie zawiodę obiecuję." to fragment piosenki którą Kacper napisał dla mnie ja byliśmy w szóstej klasie .
Kacper tomój były przyjaciel z Polski zawsze mie wspierał i był ze mna ale w gimnazjum nasze kontakty zeszłyz maximum do minimum .
On wyjechał do innego miasta poznał jakąś dziewczyne i już po tym nigdy więcej się nie odzywał .
I poleciały mi łzy .
-Czemu płaczesz co ja znowu głupiego palnełem .-powiedział waląc się w czoło.
-Ty akurat nic.-powiedziałam wstałam i poszlam do lokalu przecierają oczy .
Liam sszedł za mną weszliśy do środka reszta już jadła więc my poszliśy cos zamowic ja wziełam jajeczniece na bekonie a Liam omlety z szynka i pieczarkami.
-Jedna rzecz mnie zastanawia-powiedzialam siadając koło Nialla .
-Jaka -spytali .
-Jak wy się tu doagadaliście .?-zapytałam
-No przecież mamy moją kochaną Torii -powiedział Zayn całujac ja w czoło.
-Ahaaa no tak zapomniałam .-powiedzialam a po chwili dodalam -moja najlepsza przyjaciolkka przecież jest Polką .-uśmioechnełam sie do niej
Po chwili przyszy moje i liam'a zamówienia.
-Jakie w tej Polsce jest pyszne jedzenia .O mój Boże.-mówił podniecony tym jedzeniem Niall.
-Tylko nie zdjedź z talerzem -zaśmiala sie TORI.
Po około 15 minutach zdjedliśmy i nastała 13;00 zaplaciliśy i poszliśmy do bus'a.
-Gdzie teraz jedziemy >?!!-spytala podekscytowany tymrazem Louis.
-Teraz do Warszawy .-odkrzyknął Paul.
-j ESTEŚMY W pOLSCE UHU OŁ JE AHA TAAAAK OKEEEJ ....oGARNIJMY.-ŚPIEWALI CHLOPACY I DO TEGO WYGINALI SIĘ W KAŻDA STRONE.
To wyglądalo komicznie ale ja nie umialam sie z tego śmiac ponieważ na sercu ciążył mi ból .
Ból nie zapomniany....Bo ja nigdy nie zapomne o Kacprze .!
Z moich zamyślen wyrwało mnie cos dosłownie cos bo dostałam czymś w głowee.
-Sorrkii-krzyknął Zayn z drugiej strony bus'a.
Dopiero się zorientowałam ,ze dostałam slipkami .(?)
-Czyje gacieee.!!!? -krzyknęłam najmocniej jak umialam
-Moje a skąd je masz .-powiedzial Liam z dziwnym wyrazem twarzy.
-A chcialam pozyczyc -żazartowalam i wszyscy zaczeli się śmiac.
-A spokooo--powiedzial Liaś jakby to było normalne ,ze dziewczyna chce pożyczyc slipki od kolesia.:D
-Nie dzienki mozesz je wziąśc -rzuciłam w niego gaciami.:D
Siedzieliśy i zamulaliśy chyba z 2 godziny aż w końcu Paul powiedział ,ze wjeżdżamy do Warszawy.
Wyjełam mojego tableta i tweetnełaam sobie cos takiego:Maly powrót wielkich ludzi .:)
Ja ubrałam jeansowe szorty ,miętowe conversy , czarna bokserke , jeansową kurteczkę włosy wyprostowalam i rozpuściłam.
Telefon włożyłam w tylnią kieszeńspodenek .
Tori ubrała się prawie tak jak ja tylko ,ze miała czerwone conversy i białą bokserke.
Chłopcy ubrali się po swojemu i po chwili bus się zatrzymał .
Zajechaliśy pod jakiś niewielki bar tak troche na uboczu ale dla nas to dobrze bo raczej tłumu fanek tu nie spotkamy.
Wyszliśy na zewnątrz i skierowaliśy sie w stronę lokalu.
Wchodząc do środka zorientowałam się ,ze Liam siedzi na ławeczce przed barem.
Nadal byłam na niego zła ale widzialam tą jego smutna mine więc podeszłam i usiadłam koło niego.
-Czemu nie idziesz z reszta.?-zapytałam tak jakbym pytała tylko z ciekawości a nie dlatego ze się naprawdę martwiłam pomimo tego co on mi zrobił.
-Nie mam ochoty na jedzenie.-mówiąc to odwrocił głowe w inną strone .
-Liaam ty wiesz ,że źle zrobiłeś i nie jestem pewna czy nabiore do cb zaufania tak szybko znowu ale prosze cie nie zachowuj się tak jakby to była moja winna. Okeej -powedziałam i chciałam wstac .
-Rosse czee..kaj -powiedział łapiąc mmnie za ręke. -Przepraaszam ja naprawdę nie chciałem aby tak wyszło prosze cie wybacz mi obiecuje ci ,że to się nigdy nie powtórzy tylko powiedz ,ż e mi wybaczysz.-dodał.
Nie wiedziałam co mam mu powiedziec tak naprawde to już wcześniej myślałam aby mu wybaczyc bo jak już wspominałam naprawde coś do niego poczułam ale to dlatego przecież ten pocałunek mnie bolał.
-Ja nie jestem w stanie teraz stwierdzic czy mogę ci wybaczyc ale uwierz mi wierze w to ,że naprawde cierpisz z tego powodu iż postąpiłeś jak Skończzony debil.-powiedzialam a w pewnym momencie gdy już chciałam się odwerócic i odejśc zobaczyłam jak Liam pada przede mną na kolana mówiąc.
-Przepraszaaaam.!-Bardziej krzycvzał niż mówiłale t o nie było coś w stylu wydzierania się tylko takkie coś aby się zlitowała.
-Dobra Liam dośc wstawaj.!-krzyknełam na niego .
A on posłusznie wstał ja usiadłam na ławke a on zaraz po mnie rozmawialismy troche o tym wszystkim i w końcu postanowila mu jednak wybaczyc.
-Dzienkuję .-powiedzial rzucajac się na mnie ze łzami w oczach.
-Ale pamiętaj ,że i tak juz nadwyrężyłeś moje zaufanie.-upomnialam go.
-Nie zawiode obiecuję.-I w tym mmomencie coś we mnie pękło .
"Nie zawiodę obiecuję." to fragment piosenki którą Kacper napisał dla mnie ja byliśmy w szóstej klasie .
Kacper tomój były przyjaciel z Polski zawsze mie wspierał i był ze mna ale w gimnazjum nasze kontakty zeszłyz maximum do minimum .
On wyjechał do innego miasta poznał jakąś dziewczyne i już po tym nigdy więcej się nie odzywał .
I poleciały mi łzy .
-Czemu płaczesz co ja znowu głupiego palnełem .-powiedział waląc się w czoło.
-Ty akurat nic.-powiedziałam wstałam i poszlam do lokalu przecierają oczy .
Liam sszedł za mną weszliśy do środka reszta już jadła więc my poszliśy cos zamowic ja wziełam jajeczniece na bekonie a Liam omlety z szynka i pieczarkami.
-Jedna rzecz mnie zastanawia-powiedzialam siadając koło Nialla .
-Jaka -spytali .
-Jak wy się tu doagadaliście .?-zapytałam
-No przecież mamy moją kochaną Torii -powiedział Zayn całujac ja w czoło.
-Ahaaa no tak zapomniałam .-powiedzialam a po chwili dodalam -moja najlepsza przyjaciolkka przecież jest Polką .-uśmioechnełam sie do niej
Po chwili przyszy moje i liam'a zamówienia.
-Jakie w tej Polsce jest pyszne jedzenia .O mój Boże.-mówił podniecony tym jedzeniem Niall.
-Tylko nie zdjedź z talerzem -zaśmiala sie TORI.
Po około 15 minutach zdjedliśmy i nastała 13;00 zaplaciliśy i poszliśmy do bus'a.
-Gdzie teraz jedziemy >?!!-spytala podekscytowany tymrazem Louis.
-Teraz do Warszawy .-odkrzyknął Paul.
-j ESTEŚMY W pOLSCE UHU OŁ JE AHA TAAAAK OKEEEJ ....oGARNIJMY.-ŚPIEWALI CHLOPACY I DO TEGO WYGINALI SIĘ W KAŻDA STRONE.
To wyglądalo komicznie ale ja nie umialam sie z tego śmiac ponieważ na sercu ciążył mi ból .
Ból nie zapomniany....Bo ja nigdy nie zapomne o Kacprze .!
Z moich zamyślen wyrwało mnie cos dosłownie cos bo dostałam czymś w głowee.
-Sorrkii-krzyknął Zayn z drugiej strony bus'a.
Dopiero się zorientowałam ,ze dostałam slipkami .(?)
-Czyje gacieee.!!!? -krzyknęłam najmocniej jak umialam
-Moje a skąd je masz .-powiedzial Liam z dziwnym wyrazem twarzy.
-A chcialam pozyczyc -żazartowalam i wszyscy zaczeli się śmiac.
-A spokooo--powiedzial Liaś jakby to było normalne ,ze dziewczyna chce pożyczyc slipki od kolesia.:D
-Nie dzienki mozesz je wziąśc -rzuciłam w niego gaciami.:D
Siedzieliśy i zamulaliśy chyba z 2 godziny aż w końcu Paul powiedział ,ze wjeżdżamy do Warszawy.
Wyjełam mojego tableta i tweetnełaam sobie cos takiego:Maly powrót wielkich ludzi .:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz