wtorek, 4 grudnia 2012

Rozdział 12.

-POLSKAAAAA.!-Niall  biegał  po  busie  jak opętany   i darl  się  ,robił  jakies  dziwne  miny  i budził każdego.
-Zamknij ryja  Horan  bo  oberwiesz od nich -śmiał sie  Loczek.
Przetarłam jeszcze raz  oczy ,zeby  upewnic  sie   czy  naprawde jesteśmy  w Polsce  ale krajobrazy  i polskie   reklamy na  drodze   mówiły same  za  siebie.
-To już  Polska   tam  szybko.?-zapytala Tori.
-No raczej tak.-powiedziałam  i   w  tym momencie  cały  bus  zaczął  szalec  wszyscy sie  cieszyli .Chłopcy bo  poznaja  wreście  Polish Directioner i  spełnia ich marzenia  a ja  i moja  przyjaciólka  bo  Po  kilku latach jesteśmy  znowu  w  naszym rodzinnym kraju.
Gdy  juz  się  wszyscy  ogarneliśmy  to   poszliśmy  się  ubrac  bo Paul powiedział ,że  zaraz  robimy przystanek  na   póżne  śniadanie  bo  w  Polsce była  już11:10
Ja  ubrałam  jeansowe szorty ,miętowe conversy , czarna bokserke  , jeansową kurteczkę włosy   wyprostowalam i rozpuściłam.
Telefon włożyłam  w  tylnią kieszeńspodenek .
Tori ubrała się prawie tak jak ja  tylko ,ze miała  czerwone  conversy i  białą  bokserke.
Chłopcy  ubrali się   po swojemu  i po  chwili  bus  się  zatrzymał  .
Zajechaliśy  pod  jakiś  niewielki  bar    tak  troche  na  uboczu  ale  dla nas  to  dobrze bo  raczej tłumu fanek  tu nie spotkamy.
Wyszliśy  na  zewnątrz  i  skierowaliśy sie w  stronę  lokalu.
Wchodząc  do środka  zorientowałam się  ,ze  Liam   siedzi na  ławeczce  przed barem.
Nadal   byłam na niego zła  ale  widzialam  tą jego smutna mine  więc  podeszłam  i  usiadłam  koło niego.
-Czemu nie  idziesz  z  reszta.?-zapytałam  tak jakbym pytała tylko  z ciekawości a nie dlatego  ze  się  naprawdę  martwiłam  pomimo  tego  co on mi zrobił.
-Nie mam  ochoty  na jedzenie.-mówiąc  to  odwrocił  głowe    w  inną  strone  .
-Liaam  ty  wiesz ,że  źle  zrobiłeś  i  nie jestem  pewna  czy  nabiore  do cb  zaufania  tak  szybko znowu  ale   prosze  cie nie zachowuj się tak jakby  to była moja  winna. Okeej -powedziałam   i chciałam wstac  .
-Rosse  czee..kaj -powiedział  łapiąc  mmnie  za ręke. -Przepraaszam   ja  naprawdę  nie chciałem  aby tak  wyszło  prosze  cie  wybacz  mi obiecuje   ci   ,że  to  się  nigdy nie powtórzy  tylko powiedz  ,ż e mi wybaczysz.-dodał.
Nie wiedziałam  co mam  mu  powiedziec  tak  naprawde  to już  wcześniej  myślałam aby mu wybaczyc  bo   jak już  wspominałam  naprawde  coś  do niego poczułam  ale  to  dlatego przecież  ten pocałunek mnie bolał.
-Ja  nie jestem  w stanie teraz  stwierdzic  czy mogę  ci wybaczyc  ale   uwierz mi  wierze  w  to ,że  naprawde  cierpisz  z tego powodu iż  postąpiłeś  jak Skończzony  debil.-powiedzialam  a  w  pewnym momencie  gdy już  chciałam  się  odwerócic  i odejśc  zobaczyłam   jak  Liam  pada  przede mną  na kolana  mówiąc.
-Przepraszaaaam.!-Bardziej  krzycvzał niż  mówiłale t o nie  było  coś  w  stylu  wydzierania  się  tylko  takkie  coś  aby  się  zlitowała.
-Dobra  Liam  dośc  wstawaj.!-krzyknełam  na niego .
A on posłusznie  wstał   ja  usiadłam  na  ławke   a on  zaraz  po mnie  rozmawialismy  troche o  tym  wszystkim i  w końcu postanowila  mu jednak wybaczyc.
-Dzienkuję  .-powiedzial  rzucajac  się  na mnie  ze łzami  w oczach.
-Ale  pamiętaj  ,że   i tak juz  nadwyrężyłeś moje zaufanie.-upomnialam go.
-Nie  zawiode  obiecuję.-I  w  tym mmomencie coś  we mnie pękło .
"Nie zawiodę obiecuję."  to fragment  piosenki którą     Kacper  napisał dla  mnie ja  byliśmy  w  szóstej klasie .
  Kacper  tomój  były  przyjaciel z Polski  zawsze mie wspierał i  był  ze mna  ale  w  gimnazjum nasze kontakty  zeszłyz  maximum   do minimum .
On  wyjechał  do  innego miasta  poznał jakąś  dziewczyne  i już  po  tym  nigdy  więcej  się nie  odzywał .
I poleciały mi łzy .
-Czemu  płaczesz  co ja  znowu  głupiego  palnełem .-powiedział   waląc  się  w  czoło.
-Ty  akurat nic.-powiedziałam  wstałam i poszlam  do lokalu przecierają  oczy .
Liam sszedł za mną   weszliśy  do środka   reszta już  jadła  więc  my poszliśy  cos zamowic  ja  wziełam jajeczniece  na  bekonie  a  Liam  omlety  z szynka i pieczarkami.
-Jedna rzecz mnie zastanawia-powiedzialam siadając  koło Nialla  .
-Jaka -spytali .
-Jak wy się  tu doagadaliście .?-zapytałam
-No przecież  mamy  moją kochaną  Torii -powiedział  Zayn  całujac ja  w czoło.
-Ahaaa  no tak  zapomniałam  .-powiedzialam  a po chwili  dodalam -moja najlepsza   przyjaciolkka  przecież jest Polką .-uśmioechnełam sie  do niej
Po  chwili przyszy moje  i  liam'a  zamówienia.
-Jakie    w tej Polsce jest  pyszne jedzenia  .O mój Boże.-mówił podniecony  tym jedzeniem  Niall.
-Tylko  nie  zdjedź z  talerzem -zaśmiala  sie  TORI.
Po  około  15 minutach  zdjedliśmy  i   nastała 13;00  zaplaciliśy i  poszliśmy do  bus'a.
-Gdzie teraz jedziemy  >?!!-spytala  podekscytowany  tymrazem Louis.
-Teraz  do Warszawy .-odkrzyknął Paul.
-j ESTEŚMY  W pOLSCE   UHU  OŁ JE  AHA   TAAAAK  OKEEEJ ....oGARNIJMY.-ŚPIEWALI  CHLOPACY I DO TEGO  WYGINALI SIĘ  W KAŻDA  STRONE.
To wyglądalo komicznie  ale  ja nie  umialam sie  z tego  śmiac ponieważ  na sercu  ciążył mi  ból .
Ból nie zapomniany....Bo ja nigdy nie zapomne  o Kacprze .!
Z moich zamyślen   wyrwało mnie cos  dosłownie  cos   bo  dostałam  czymś  w  głowee.
-Sorrkii-krzyknął Zayn z  drugiej  strony  bus'a.
Dopiero  się  zorientowałam ,ze  dostałam slipkami .(?)
-Czyje  gacieee.!!!? -krzyknęłam najmocniej jak umialam
-Moje   a  skąd  je masz .-powiedzial Liam z dziwnym  wyrazem twarzy.
-A chcialam  pozyczyc -żazartowalam i wszyscy zaczeli się śmiac.
-A spokooo--powiedzial Liaś  jakby  to było normalne  ,ze  dziewczyna  chce  pożyczyc  slipki od kolesia.:D
-Nie  dzienki mozesz je  wziąśc -rzuciłam w  niego gaciami.:D
Siedzieliśy i zamulaliśy  chyba  z  2  godziny aż  w końcu Paul  powiedział ,ze  wjeżdżamy do Warszawy.
Wyjełam mojego tableta  i  tweetnełaam  sobie  cos  takiego:Maly powrót wielkich ludzi .:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz