poniedziałek, 22 października 2012

Rozdział .2

Siedziałyśmy już tak około 5  minut  gdy  do salonu wszedł   ciemno skóry  i  czarno wlosy  chłopak  dopiero gdy zobaczyłam mine  Tori  zorientowałam się  ,że  to Zayn Malik .
-Cześc  Bob  -powiedział do tatuażysty.
-Siema Zayn.-odpowiedział.
Moja  przyjaciółka  myślała  pewnie  o mój Boże  to mój Bóg Malik, a ja myślalam Mój Boże  co  ja  ci  zrobiłam ,że  spotkalam dzisiaj  2 z nich.-,-.
Zayn spojrzał  na  twarz Tori  i  powiedział;
-Hej  mała.-puścił jej oczko .
-Heeejj.-Przeciągała  to  jak tylko mogła.
Mulat  spojrzał  na  niejakiego Bob'a    a ten   rzucil  do niego :
-To  co dzisiaj      sobie życzysz.?-zapytał
-Niewiem   jeszcze  ale  wiem ,ze  napewno musze  se  cos  dzisiaj  zrobic.
-Ahaaa.. no  dobra  to  ty  się  zastanow  ja  sie   zajme  dziewczyną.
Zayn usiadł koło mnie  i powiedział:
-No heeej.
-pffy. siema- powiedzialam.
-EKHMM. MOGE WIEDZIEC  O C O  CI  CHODZI .?
-Nie  o nic  nie niee.
-Ah no  dobra   skoro  tak mówisz  to pewnie  tak jest.-pufnął(Pfyyy)  tak ja  wczesniej.
-A tobie o  co chodzi.?
-O nic  .
- TSAA..
Siedzieliśmy  tak  i  czekaliśmy  aż    Vicki  będzie mogła juz iśc  do domu    ja  bo nie miałam zamiaru tam dlużej siedziec  a  Zayn  dlatego ,że  czekal na  swóją kolej.Gdy   wyszliśmy już  z  salonu Tori  chciała   schowac  telefon  do kieszeni i  wyjeła jakąs karteczke .

                                                                  Zayn.:))
                                           89 46026108      zadzwoń  albo napisz czasem.
                                                                               xxo.
-Boże czy ty  to widzisz .-powiedziala  przyjaciółka dając mi karteczke.
-Tsa   tylko   mi sie  tu nie  podniec.:D
-hahhaha bardzo śmieszne  .-Torii/.
-dla mnie śmieszne..;p
Szłyśmy tak  a  ona  podniecała sie tym numerem całą  droge do  domu .
W domu byłyśmy okolo 17:30  poszłysmy do kuchni gdzie siedzialy nasze mamy .
-Heej  może byście  coś  zjadły.?-zapytały.
-Ja nie jestem głodna -powiedziałam .
-A ja jestem i  to bardzo.-tori  chodziła  podekscytowANA.
-Ta  chyba  z podniecenia.-zaśmialam sie.'
-Że co - moaj mama  była  zdziwiona  a mama mojej przyjaciółki  była  równie  zdumiona.
-Anic nicc .
powiedzialyśmy  i poszlyśmy  do swoich pokoji.
 w  pokoju myślałam tylko  o  tym  jak  ten cały Louis  mogł znac moje imię   czy on w ogóle  mnie zna  a jak tak  to  skąd .?
Miliony pytan krążyły mi po  głowie.
Chcialam zejśc na  dół i  pogadac  z mama  gdy nagle  usłyszałam urywek  rozmowy   naszych mam.
Brzmiało to tak .:
-Zgadnij  kogo  ostatnio  widziałam  w  markecie.-moja mama
-Niewiem  kogo.?-mama  Torii.
-Victora .
-Jakiego  Victora.?
-Tomlinsona.-mama mowiła  z przerażeniem.
-Twojego byłego męża.?
-Noo.
Nie wierzyłam własnym uszom  moja mama ma byłego męża tzc.  ,że  co .?
No właśnie nie wiem  co  wiec  lepiej jej zapytam.
-Mamo  jakiego byłego  męża.?-zapytałam
-A EMM.  A nic mówimy  o koleżance .
-Nie wierze  słyszałam  o czym mówiłyście    a teraz  chcem wiedziec    co  tu  się  dzieje.!-mówiłam podniosłym tonem.
-Córciu  prosze cię..-mama  chciała  coś powiedziec  ale jej nie pozwoliłam.
-Mów jak jest na serio.-powiedziałam  cała zdenerwowana.
Mama  zaczeła mi tłumaczyc  po około  2  godzinach  wiedzialam wszystko dokładnie  co chcialabym wiedziec .
Okazało się ,ze mój  podobno zmarły ojciec    jednak żyje  i  z Doncasteru przeprowadził się  sie do Londynu  i mieszka pare przecznic  od nas  więc  postanowiłam opowiedziec  wszystko  mojej przyjaciółce  i odnaleźc   mojego ojca.


********************************************************************************
Bylam tak   nakręcona  tym blogiem,że postanowiłam  dzisiaj  dodac  już  2 rozdział.<3
KOMENTARZE i  szczere opinie  .(please):))


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz