wtorek, 23 października 2012

Rozdział.3

Następnego dnia rano  wstałam o 09;30  poszłam do toalety ,żeby się  wykąpac  z łazienki wyszłamokoło 10:30  byłam  wykąpana  wlosy mialam wysuszone  to  poszłam do garderoby   się ubrac.Ubrałam to.
:)
Trochę  się podmalowałam i poszłam  po Tori ona  tez już byla  ubrana  i miała na sobie to:
na na na.. coś na co dzień; D
Postanowiłyśmy ,ze  zjemy śniadanie  obgadamy    jak  to wszystko załatwimy i  pójdziemy.
Zeszłyśmy na dół  do kuchni  to była 10:00 więc  usiadłyśmy  przy  wyspie  nalałyśmy sobie  soku  no i  czekałyśmy na  jajecznice którą robiła mama Tori.
-Dzienkuję -powiedziałyśmy gdy dostałyśmy  swoje  porcje  jadłyśmy tak  rozmawiając  o  tym  co zrobimy i w końcu wymysliłyśmy,że poprostu pójdziemy tam  i  jak otworzy nam  drzwi  to spytam czy  zna Anne Emmet's czyli moja mame    i  wtedy zobacze jak  zareaguję  a póżniej powinno się  samo potoczyc.
O 11:00  poszłam jeszcze na góre  wziełam zdjęcie mamy i mojego I phona i włożyłam  do kieszeni.
Zeszlam na dół  do przyjacółki i  wyszłyśmy z domu  szłyśmy dośc powoli   więc na miejscu byłyśmy około 11:45 stałyśmy jeszcze około  5 minut przed domem aż w końcu   zapukałam.
-Dzień dobry .-powiedział  chłopak  w koszulce  w paski  otwierając  drzwi.
-Dzien do...bry-powiedziąłm   gdy  zobaczyłam ,że  to jest Louis Tomlinson.Patrzał sie na mnie  z  rozdziawiona miną .
-Synu kto to -mówił  męski głos  dochodzący  z  domu  i nagle jakis   facet pojawil się  w drzwiach przypuszczałam,że  to mój tata.
-Boże  drogi Rosalie  córko.-Mężczyzna  ten  byl  równie  zdziwiony  moim  widokiem co ja jego .
-C órko....???-prawie krzyknełam   bo niewiedziałam o co chodzi.
-Jestes Rosalie Tomlinson  to  znaczy  teraz Emmet's prawda.?-zapytał
-Tak  ale skąd  pan  wie.?-tym razem  to ja zaoytałam.
-Wejdźcie  to  ci wszystko opowiem-powiedział i pokazal  gestem  dłoni abyśmy weszły do  środka  .
To był piękny dom   i bardzo duży  za razem.
Usiedliśmy  w  salonie   Louis  przyniósł nam  coś  do picia  i  ten podobnoo mój tata  zaczął  nam  wszystko  opowiadac jak to moja maama  zaszłą w  ciąze   z Louisem  a póżniej  ze mną  i poznała innego mężczyzne  zostawiła Louis'a  tacie  a  mnie wzieła  ze sobą później   informowała  ojca o moim życiu i rozwoju   wysyłała mu zdjęcia lae gdy się przeprowadził do Londynu ze wzgledu na Louis'a   zmienił numer  i miał inny adress  więc  nie mieli kontaktu  .
-I  co  ty nigdy  nie  chciałes  mnie  poznac tak na żywo .?-zapytałam  z  wyrzutem.
-Tyle razy chciałem cię poznac    ale  twoja matka    mi na  to nie  pozwalała  a gdy  Louis mi opowiedzial  wczoraj  ,ze  chyba  cie  widział  a ja  juz   się  zastanawiałem jak  tu podstępem  cie poznac.
-Traz już nie musisz   bo matka  się  wygadala  wczoraj  o  tobie  .
-Jak  sie  wygadała  .?
-NO  rozmawiała z  ciocia Caroline o tym jak  cie  spotkala  i usłyszalam   troche ich  rozmowy później poprosiłam mame o  wytłumaczenie tej sytuacji   jak mi  to  opowiedziala  postanowiła ,ze   odnajde cie  wiec  jestem.
-Ahaa  no więc   mysle ,że możemy się  teraz   zbliżyc  do siebie  i zapoznac się .?-Louis
-Hmm no  chyba powinniśmy.-powiedziałam.
Siedzieliśmy  i rozmawialiśmy   tak już od  3  godzin  była już 15:00  a Louis  powiedział.:
-No to może zabiore  Siostre ijej koleżanke  na lody  hmm  co  wy  na to.?-zapytał
-Ja jestem  za -powiedziala  Vicki
-Noom  no ja  też..-powiedziałam.
Więc  pożegnałam  się   z tatą  wymieniliśmy się  numerami  i wyszliśmy  na  zewnątrz.
-To na lody tak .?-zapytał.
-No tak  -powiedziałam  i  tak se teraz myślalam ,ze3 on wcale nie jest taki zły jak mi się wydawało.:))
Szliśmy tak z  10 minut   a  gdy byliśmy   już  prawie  w  lodziarni zaczepiło nas kilka fanek więc louis  rozdał im autografy  pogadał  z nimi  chwile i poszliśmy dalej.
Jak już  mieliśmy  wchodzic  do lodziarni  okazało się  ze jest  zamknięte , więc  poszliśmy  do milk shake city po okolo 20 minutach byłyśmy na miejscu  weszliśmy  złożyliśy  zamówienie i  z  naszymi  koktajlami poszliśmy do  stolika    i  piliśmy  koktajle  rozmawiając aż  do  Louis'a zadzwonił telefon.
Rozmowa trwała 2 minuty .
-Słuchajcie moi koledzy   za chwilę  tu będą nie macie nic  przeciwko.?-zapytał
-Nie  skąd że .-powiedziałam
-Okeej-uśmiechnął się
Po około 10 minutach przyszła reszta  One direction w  sumie mogłam się  domyślic ,ze o nich  chodziło jak Lou  mówił  o  kumplach.

********************************************************************************
Rozdział 3 .:D
Prosze was jeśli już  to czytacie  zostawcie  po sobie znak.<33:**

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz