Rano obudził mnie dźwięk sms'a od Eddiego.:
Eddie.<3
Dzień dobry słońce co tam u cb , bo się w ogóle nie odzywasz.
xxo.
Rosse.<3:*
Heej. U mnie wszystko okeeej a u cb.?:)
Przepraszam mam ostatnio dużo na głowie -,-.
xxo.
Eddie.<3
A no u mnie też.;p A przylatujesz do Polski na Wakacje.?
Bo nie widzieliśy się od roku .;(
xxo.
Rosse.<3:*
No niewiem , bo mam bardzo dużo na głowie i właśnie się dowiedziałam ,że mój ojciec żyję i ,że mam brata wiesz co nie da rady w tym roku przyleciec.: /
xox.
Eddie.<3
Dobra weź się już przyznaj masz tam kogoś i nie chcesz mi o tym mówić prawda .?
A z resztą nie musisz mi mówic bo i tak widziałem cie z jakimś chłopakiem
na zdjęciach na Fb jak on cie całuje w policzek.;/
...
Rosse.<3:*
To nie możliwe bo ja tu nie mam nikogo a jedyny chłopak z którym mogłam miec te zdjęcia to albo Louis albo Josh brat Tori ale Josh'a znasz...;/
Niewiem o co ci wgl . chodzi.
;/
_____
Eddie.<3
Wiesz co jakoś nie mam już do ciebie zaufania. Nasz związek nie ma sensu wiesz.?
Może zostanmy przyjaciólmi.
XoX
Rosse.<3:*
Naprawdę tego chcesz.?! ;c
Eddie.<3
Nie chcem ale to nie ma sensu , więc przyjaciele czy wrogowie to od cb zależy.
xxo
Rosse.<3:*
PRZYJACIELE.;C
xxo.
Eddie .<3
Ale pamiętaj i tak zawsze będę cię kochał .<3
ZAWSZE.Tylko ,że to dla mnie nie jest okej ten związek.
Rosse.<3:*
A ty pamiętaj jeśli nawet ty będziesz miał kogoś innego albo nawet ja to i tak będziesz dla mnie bardzo ważny.
xxo.
Eddie.<3
Ty będziesz najważniejsza:*
A teraz już musze kończyc.Paaa.<3
xxo.
Rosse.<3
Paaaaa.<3
Zakończyłam rozmowe z MOIM BYŁYM CHŁOPAKIEM odłożyłam telefon rzuciłam się na łózko spowrotem i zaczełam płakac.;(
Leżałam tak około 3 godzin i zrobiłam się głodna wię c w piżamie i z chusteczkami pod ręką zeszłam na dół z nieogarniętą fryzurą i zapłakanymi oczami schodziłam po schodach i rzucałam za sb chustki.
Na dole przy stole siedzieli chłopcy z 1D siedzieli no okeej ,ale dlaczego w moim domu.
-Córcia jak ty wyglądasz.?- Mama zapytała mnie gdy zeszłam na dół i weszłam do kuchni.
-Normalniee a jak mam wyglądac.-powiedziałam i zaczełam jeszcze bardziej płakac.Usiadłam przy stole wziełam do ręki tosta z nutellą nalałam se do szklanki soku i jadłam ,myśląc o tym co się stało i ,ze to wszystko nie ma sensu.
Słyszałam tylko jakieś szmery były to głosy chłopców,mamy,cioci i Tori która właśnie weszła do kuchni.
Wszyscy martwili się o to jak się zachowuję i pytali o to co się stało ale ja tylko wstałam i tak jak wyglądałam wyszłam z kuchni i pokierowałam sie w strone ogrodu.
-Stój -krzyknął męski głos idący za mną ,odwróciłam się i tam stał Liam.
-Po co.?!!!-zapytałam
-Powiesz może nam w końcu co się stało.?-Odpowiedział pytaniem na pytanie
-Dobra chcesz wiedziec naprawdę chcesz wiedzie -krzyczałam
-Taak.-powiedział
-Wiesz nigdy nie zwierzam się obcym ale skoro już tak naciskacie to wam powiem .-powiedziałam i chcialam zacząc mówic ,oczywiście chciałam zmyslic coś typu kot mi zdechł no ale nie mialam kota wiec sie zaciełam.
-My obcy może i jestesmy ale już nie długo a ty dla nas jestes jak rodzina od kąd cie poznaliśmy bo przyjaciele i rodZina Lou to i nasi też.
-aha no niech ci będzie...-wydusiłam z siebie do znowu chciało mi sie plakac tak tez uczyniłam.
-Proszę cię nie płacz.-rzekł błagalnym tonem.
-Ale dlaczego .?-zapytałam bo sama niewiedziałam co mam w ogóle powiedzieć.
-Bo ja zacznę płakać.-uśmiechnął się i wtedy momentalnie się roześmiałam niewiem czemu nawet ale mnie to rrozśieszyło.
-No weź przestań.-odparłam z uśmiechem na ustach i poczułam się jakbym znała tego chłopaka co najmiej z rok czułam się w jego towarzystwie dobrze jak z przyjacielem i to odbrym .
-Dobra jak chcesz tylko powiedz mi czemu płakałaś i prz okazji przysięgnij ,że co to by nie było nie będziesz już płakała w moim towarzystwie .-powiedział poważnym tonem ale po chwili się uśiechnął i rzekł.-No więc.
-No więc od urodzenia znam takiego chlopaka który był zawsze moim przyjacielem i to najważniejszym i w wieku 13 lat zaczeliśy ze sobą chodzic mieliśy spore plany na przyszłośc a tu nagle dzisiaj się dowiedziałam ,że nasz związek jest bez sensu i ,ze to koniec.-uśmiechnęłam się blado .
-Chodziliście ze soba prawie 5 lat i on tak poprostu z tobą zerwał mówiąc ci ,że wasz związek nie ma sensu.
Przecież to jakiś dupek .-Mówil z delikatnym przejeciem .
-Może i tak ale ja go kocham i to mnie boli...'
-Ojeej dziewczyno tu można poprawić ci humor tylko jeną rzeczą ..-uśiechnął się
-No niby jak.?- pomyślałam sobie 'Zapytac zawsze można."
-Ty i twoja przyjaciółka Victoria bo innaczej Zayn by mi nie wybaczył hee idziecie dzisiaj na noc do domu One Direction i urządzimy sobie wieczór gier zabaw itp.
-Ty mi to proponujesz czy oznajmiasz.?-mimowolnie się zaśmiałam
-Oznajmiam.-uśmiechnął się przy czym świat ujarzł rząd jego śnieżno białych zębów.
-Ahaa no niewiem w sumie jeśli Tori i chłopcy się zgodzą to okeej może to mi poprawi humor.-miałam tycią nadzieję.
-Oni nie mają nic do gadania idziecie do nas i już.-zaśmiał sie .
Rozmawialiśy jeszcze przez około 15 minut i wróciliśmy do reszty.
-Heej kochanie co się stało czemu płakałaś.?-pytała Tori.
-Aaaa...-niewiedziałam co powiedziec wiec wziełam Torii na bok i powiedeziałam jej ,ze opowiem jej wieczorem.Nikt już nie chciła wspominac tego incydentu .Liam powiedzial reszcie że wszystko jest okeej wię c nie mieli powodów do obaw .Ogłosił też to ,że miałyśmy dzisiaj spac u chłopców z czego oni się ucieszyli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz