niedziela, 11 listopada 2012

ROZDZIAŁ.9

Ale  ja  agresywna  przez  sen -pomyslalam sobie  i  wstałam  zalozyłam  kapcie  i  poszłam  do  toalety   wziełam prysznic  i  ubralam  sie  a gdy  już  wyszłam Niall leżal na moim łóżku  a obok niego  sniadanie  dla nas .
-Zrobiłeś  śniadanie.?-zapytalam zdziwiona  bo  Horanek  raczej  woli jeśc  niz  przygotowywac jedzenie.
-Noom.-powiedział  wskazując palcem na  swoj  policzek a ja  juz  wiedziałm o  co chodzi  więc podeszłam i pocałowała  chłopaka  w policzek i  usiadla i  zaczełam jeśc wraz  z blondynem.
-Dobra ja musze leciec  do domu  bo niedługo jedziemy -powiedział  i zacząl się zbierac .
-nO  DOOBRA  -UŚMIECHNEŁAM  SIĘ   i odprowadziałam  przyjaciela  do  drzwi  przytuliłam  go i powiedział -wiem  ,zę  Liaś  będzie  to  robił doskonale  ale  zadbaj o zespół .-On  tylko przytaknął głową  pocalował mnie w policzek  i  wyszedł machając  do mnie .
Poszłam  troche  ogarnąc  pokój i  wychodząc   z niego po około 40 minutach  ,zeby  otworzyc  drzwi  bo ktoś  dzwonił  natknęłam się na  Torii.-Ja  otworze- powiedziałam .
-Okeej ale i tak ide  na dół po  cooś do żarcia  bo właśnie  układaam  nowe  i  stare  ciuchy na  łóżku  i  chcem  troche przebrac   wiosenne  i letnie  rzeczy .xd
-Też  robiłam porządki  w   ciuchach i pokoju-zaśmiałam  sie  i właśnie  otwierałam  drzwi  i powiedziałam
-Chłopaki co  wy  tu  robicie  przeciez  za 1,5 h macie   samolot a do lotniska jest  godzina  drogi.-Zdziwil mnie ich  widok  bo  przeciez  jak będa korki  to  sie  spóźnią .
-Pakujcie  się  lecicie  z nami .-powiedzieli wchodząc  do naszego  domu z  usmieszkami na  ustach  bo  przeczuwali jak  zareagujemy.
-Ale ,że coooo.?!-krzyknełam
-A  co nie chcecie .? Nie  to nie  -poweidział  Liam   i  udawali ,ze chcą  wyjśc
-Nie  no  fajnie by bylo  ale jak  to możemy tak bez niczego tak poprostu.?-zapytała Tori
-Tak możecie tak poprostu  , ale  to  dlatego  ,ze ja się  zgodziłem.-Paul  wyłonił się  zza chlopców
-Omój  boże  ale supeeer  dzienki -powiedzialyśmyrazem xd  I  rzuciłyśmy się na Paul'a.
-JUż pakowa-się pośpieszył nas  hazza  i się  zaśiał  .
No wię c pobiegłyśmy   do  swoich pokoji  a gdy  bylyśmy już spakowane   zeszlyśy  na dół  i  stałyśmy już  gotowe  ( spakowane  ,przebrane i uczesane) .
-jedziemy>?-Paul
-A może  zadzwonimy   do naszych mam  najpierw-Tori  przypomniala  wszystkim ,zę  nie mamy jeszcze  póki co 18 lat  i musialyśmy sie  ich  spytac  wię   Paul  zadzwonił za  nas .xd
Po  5 minutach romzmowy  i proszeniu naszemu chłopcós i Paul'a  mamy zgodziły się  (oczywiście Louis  zaplanowal  to  wcześnie j  z tatą i Liam'em i Hazzą.)
-Ej mamy jeszcze 55 minut  do odlotu samolotu -skrzywił  się  Zayn.
-Łosz kuźwa  -Hazza
więc my  zamknęłayśmy  dom  i  pobiegliśmy  do auta   do  50 minutach (rekord  xd) byliśy na miejscu  do odlotu  samolotu  zostal  15 minut  bo ogloszono  10 minut szpóźnienia.
*25 minut późiej*
Po  odprawie  weszliśmy do samolotu  ja  usiadłam  z  Liam'em ,Tori  z Zayn'em a Hazza  i Niall  razem  bo Louis  usiadł z Paul'em .
Lecieliśmy  najpierw  do  Holandi   wię  po ponad  godzinie mieliśmy byc na miejscu  .
Włożyłam słuchawki w  uszy  włączyłam piosenke  1D "I would" i myślałam o tym jak  to wszystko szybko się  zmieniło   jeszcze  niedawno nienawidziłam prawie ,ze  tych chłopaków  a teraz  wiąże mnie  z nimi  pewna ważna więź  "PRZYJAŹŃ".
Pomyślalam  sobie też o  tym  ,ze nie  pożegnałam  się  zmamą no   ale  przeciesz pogadamy sobie  na  skyp'ie  i  przez telefon.
Nie  wiedząc  kiedy zasnęłam .
-Rosse  wstawaj   zaraz  londujemy.-  szeptał mi  do ucha  Liam.
Obudzilam  sie   i uśiechnełam  do  chłopaka  siędzącego koło mnie .
Po  kilkunastu minutach  wsiadaliśmy   już  do czarnego  van'a i jechaliśmy  do  Amsteradamu  bo tam miał się  odbyc  koncert.
Nie mineło 45 minut   i juz byliśmy na miejscu .
Pod  halą  w  której miał się odbyc  koncert    stało  pełno  fanek chłopakow  które  nie  załapaly się   na  koncert .
Weszlismy  tylnim wejsciem   ale   w drzwiach  budynku  spytalam  Niall'a-Ej macie może  kilka  biletów  .-miałam  nadzieje  ,ze maja  jeszcze  troche   bo ja dawali  nam  wejściówki  to    cos  mi   zabłysło  w   oczach i miałam   nadzieję  ze  to  byly  bilety( hologram ).
-Mamy jeszcze  5 wejściówek .-odpowiedział  Lias.
-a  co>/-ZAPYTAL  zAYN.
-No  bo ja  wiem    o  co  chodzi  Rosse ,ze  to wasz koncert i w ogóle   i ,że  inne  fanki musiały  płacic  za bilety  a przed   budynkiem  stoją  tez  fanki kktore  chciały by tam byc  ale  nie maja  wystarczająco pięniedzy aby  spełniły sie ich marzenia.-wytłumaczyła  za mnie  tori.
-No  w  sumie  racja możemmy im je  dac -Zayn.
-No  ae jak wyjdziemy  to będzie  straszne  zamieszanie  ,ze   wyrózniamy nasze  fanki .-Harry  miał  smutna mine   bo przed chwilą myślał  ,ze  uszczęśliwi  kilka  z nich.
-To my  to  zrobimy -powiedzialam .
Awięc  chłopcy  dali  nam  wejściowki ja  wziełam  2  a  Tori  zagarnęła 3.Chciałyśy  już  odejśc  od  budynku  gdy  nagle  Liam podszedł  do mie  i powiedział .
-Jesteś  naprawdę  wspaniała._po  czym  dał mi  cąłusa   z  policzek   i  zniknąl  za  drzwiami.
Wyszłyśy przed  Halę i  się  rozdzieliłyśmy     odrazu   w  oczy  rzuciły mi się  2  dziewczyny które  siedziały na  krawężniku  i płakały.Podeszłam  do inch  i usiadla  obok.
-Ej  czemu  płaczecie.?-zapytałam
-No  bo    zabrakło  zielonych  i  niebieskich biletów  a    odkładałyśy  tyle czasu  na  te bilety  i jeszcze rodzice  nam  dołożyli  amjednak  to nie pomogło.-Brunetka  płakała  i płakal  próbując pocieszac siostre  tak to chyba była jej  siostra .
-To wiecie  co  to jest wasz szczęsliwy dzień.-uśiechnęlam sie  do  nich
-Ale nas  pocieszyłaś  -powiedziała  ta  druga  niższa brunetka.
-Proszę-powiedzialam  dając  im   wejściówki   V.I.P na koncert chłopkaów.
-O mój boże  co tojest.-krzyczała  ta wyższa
-Spełnienie waszych marzeń.-spojrzałam  na nie  i  wstała  a one  wraz  ze mną  i rzuciły się  na mie   i  zaczely  mnie przytulac i dziękowac.
Postanowiłam tez  zabrac je  do chłopaków  aby mogły z nimi pogadac więc  przedstawiły mi sie   jako Nicolette(Niższa) i Chantal ( wyższa). i poszłyśy   do chłopców

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz